30/04/2014

Spotkanie Blogerek Urodowych - Beauty Lunch - 25.05.2014.

Witajcie!

Razem z moją Anią z bloga B for Beautiful Nails już dawno marzyłyśmy o tym żeby wspólnie zorganizować spotkanie blogerek. Znamy się już ponad 1,5 roku i wiemy, że damy radę! Tak więc jak tylko nadarzyła się okazja postanowiłyśmy spełnić to marzenie!

Chciałyśmy gorąco Was zaprosić na nasze Spotkanie Blogerek Urodowych - BEAUTY LUNCH!

Na spotkanie chciałybyśmy zaprosić 15 osób - Was dziewczyny! Razem z nami będzie nas 17 sztuk 

Co trzeba zrobić żeby wziąć udział w spotkaniu? Kilka prostych rzeczy!
Należy wysłać wiadomość na naszego maila: beautylunch25@gmail.com. W tytule wpiszcie - Spotkanie Blogerek Urodowych - BEAUTY LUNCH. W treści podajcie swoje imię, nazwisko oraz adres bloga. Do trzech dni któraś z nas powinna potwierdzić, że Wasz mail dotarł.

Zapraszamy zarówno dziewczyny ze Śląska jak i te, które chciałyby przyjechać do nas z każdej części Polski.

Na spotkaniu przewidujemy ciepły posiłek, coś do picia oraz coś słodkiego (bez tego nie może się obyć!), ale również nie zabraknie kilku atrakcji, które pozwolimy sobie owiać kołderką tajemnicy ^^

Oprócz tego może miałybyście ochotę na wymiankę - jeśli macie jakieś kosmetyki, lakiery, coś co Wam nie pasuje, a chciałybyście się tym podzielić / wymienić to jest to dobra chwila 

Kochane, na Wasze zgłoszenia czekam maksymalnie do 12 maja. Po tym terminie na naszych blogach zostanie ogłoszona lista uczestniczek spotkania. Jeśli zainteresowanie będzie większe niż przewidywana ilość osób to stworzymy listę rezerwowych  

Czekamy na Wasze zgłoszenia! Pozdrawiamy i do zobaczenia ;)
EDIT!

Witajcie! Mamy już listę dziewczyn, które pojawią się na spotkaniu! Chciałybyśmy zaprosić Was wszystkie - zainteresowanie spotkaniem przerosło nasze największe oczekiwania! Dziękujemy!

Oto lista 17 dziewczyn:
i my ^^

Pozostałe dziewczyny zostały wpisane na listę rezerwowych - w razie gdyby któraś z dziewczyn nie mogła przyjść na spotkanie to będziemy się z Wami kontaktować mailowo 

Do zobaczenia!

29/04/2014

RECENZJA: Paese Lipstick 36. Pomadka z dodatkiem oleju arganowego.

Dzisiaj dosyć szybki post, ponieważ ileż można pisać o pomadce do ust. Miałam pokazać Wam ją już dawno, ponieważ, według mnie, doskonale nadaje się w okresie jesienno-zimowym, jednak wiosną też będzie pasowała.





Szminka została opracowana w nowej, innowacyjnej formule z dodatkiem najcenniejszego z używanych  w kosmetyce oleju arganowego. Olej zawiera wyjątkowo dużo witaminy E, która wykazuje właściwości antyoksydacyjne. Witamina ta znana jest jako "antioxidant superstar": zwalcza wolne rodniki i działa przeciwstarzeniowo. Zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia naskórka.


20 kolorów, cena: 23,90 zł / 4 g.



Szminka zapakowana jest w czarny kartonik, a samo opakowanie właściwe jest również czarne, w połysku, z elegantami matowymi. Jest na nim logo firmy i nr koloru - minimalistycznie i elegancko. Pomadka łatwo wysuwa się z opakowania, a zamknięcie dobrze trzyma, wiec nie musimy się bać, że otworzy nam się w torebce, czy kosmetyczce. Sztyft się nie zaczął ruszać, nie złamał się, jest wygodny w użyciu, nie potrzebujemy pędzelka, aby idealnie podkreślić nią usta.

Sama pomadka jest koloru koralowego, wpadający w pomarańcz, śliczny kolor, który kojarzy mi się z pomidorami, ale takimi nie do końca dojrzałymi. Ma wykończenie kremowe, bez żadnych drobinek, czy perłowego połysku. Nie daje efektu bardzo mokrych ust, pozostawia je naturalnie nawilżone. Po około 2h ten efekt delikatnie zanika i staje się półmatowa. Nie znika z ust podczas picia, delikatnie brudzi szklankę, jednak zostaje na ustach, nie ściera się szybko, kolor jest dosyć trwały. Po około 4h należy ją delikatnie poprawić, aby wzmocnić kolor, ponieważ wtedy zaczyna zanikać. Może brudzić zęby na początku (przez pierwsze pół godziny). Nie zauważyłam, żeby zbierała się w załamaniach, nie rozmazuje się na krawędzi ust, nie jest potrzebna kredka, aby utrzymać ją w ryzach. Jeśli znika z ust to równomiernie.

Nie wysusza ust, jednak może podkreślać suche skórki, jak każda pomadka w intensywnym kolorze, dlatego polecam zadbanie o usta przed jej aplikacją, delikatny peeling ust oraz odpowiednie ich nawilżenie.

28/04/2014

Cienie mineralne LaRosa - prezentacja.

Witajcie! Dzisiejszy post to szybka prezentacja kolorów cieni mineralnych LaRosa, które otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem Futurosa. Kolory wybierałam sama. Zaznaczam, ze typowej recenzji dziś nie będzie. Chcę pokazać Wam kolory, a opinia o nich pojawi się, gdy dłużej je poużywam. Chcę Wam też pokazać makijaże wykonane tymi kosmetykami, ale to za około 3 tygodnie, może miesiąc.
Cienie zamknięte są w zgrabnych słoiczkach, które wyglądają bardzo elegancko, nie posiadają sitka. Nabieramy je bezpośrednio z opakowania, dobrze przylegają do pędzla, więc ja najczęściej nadmiar delikatnie strzepuję do wieczka.

Cena to 24,70 zł za 3g produktu, jest to wg mnie niewiele, ponieważ ciężko zużyć taką ilość cienia.
34. Onyx.
Cień w kolorze głębokiego, czekoladowego brązu, może być na mokro stosowany jako eyeliner.

Cień w kolorze brązu, z delikatną lekko różową poświatą oraz mieniącymi się drobinkami złotego brokatu.w małej ilości daje piękną brązowo różową poświatę. W większej ilości jest głębokim brązem, stosowany na mokro może być stosowany jako kreska w kolorze czekolady.
82. Carmelian.
Matowy cień w kolorze karmelowym, doskonały jako baza - dobrze łączy się z każdym kolorem.

Beżowy cień, wg mnie o wykończeniu półmatowym - po roztarciu pozostawia lekką poświatę. Bez drobinek. Dobrze sprawdza się w wewnętrznych kącikach oczu oraz pod łukiem brwiowym. Dodatkowo może być używany do rozcierania granicy cienia.
88. Lazurite.
Lśniący cień w kolorze intensywnie granatowym; na mokro odcień staje się głębszy i bardziej satynowy, może być stosowany także jako eyeliner.

Na zdjęciach poniżej wyszedł blado, w rzeczywistości jest kolorem dużo bardziej intensywnym. Matowy z małą ilością drobinek odbijających światło. W małej ilości nie jest przyjemnym kolorem, łączy się wtedy ze skórą dając zielono-szaro-niebieski kolor, który nie jest ładny. Na mokro rzeczywiście wydobywa sięz nigo satynowy, głębszy kolor, który mi się bardziej podoba.
22. Olivine.
Cień w kolorze ciemnobrązowym, z lekko turkusowym połyskiem; na mokro świetny do makijażu wieczorowego - kolor staje się wtedy jeszcze intensywniejszy, może być też stosowany jako eyeliner.

Cień o tonaci ciepłej, ale z turkusowo-zielonym połyskiem. Bardzo podobny do kultowego cienia MAC, czy do kameleona Catrice - jednak z tym ostatnim różni się "bazą", ponieważ ten cień ma kolor zdecydowanie bardziej ciepły, lekko wpadający w pomarańcz. Ogólnie bardzo się mi podoba.
35. Diamond.
Delikatnie lśniący cień w kolorze beżowo – kremowym, tonacja chłodna; może być stosowany jako baza lub jako rozświetlacz.

Bardzo przyjemny kremowy cień, z drobno zmielonymi drobinkami. Świetnie rozświetla oko (w wewnętrznych kącikach, czy pod łukiem brwiowym). Bardzo fajnie nadaje się do rozświetlania policzków i właśnie pod tym względem go uwielbiam! Daje super efekt, który na pewno Wam za niedługo pokażę, ale juz mówię, że jeśli ktoś chce rozświetlacza o pięknym satynowym wykończeniu, bez nachalnych drobinek to koniecznie musi zajrzeć na stronę dystrybutora!
14. Fluorite.
Bakłażanowy, głęboki fioletowo – brązowy cień w zdecydowanie ciepłej tonacji.

Fioletowy cień z brązową domieszką, która dodaje mu ciepłej tonacji. Zauważyłam w nim lawendową satynową poświatę. Przyjemny kolor, fajne urozmaicenie wśród moich fioletowych cieni, które są bliższe zimnej niż ciepłej tonacji.
A Wy lubicie cienie w formie sypkiej? Jaki kolor jest Waszym faworytem?

26/04/2014

RECENZJA: LIRENE - Migdałowe mleczko do mycia ciała oraz Balsam z mango.

Witajcie! Dzisiaj chciałabym pokazać Wam dwa produkty naszej rodzimej marki, jaką jest Lirene. Ich kosmetyki są ogólnie dostępne, często bardzo dobre, na niewielu się zawiodłam. Jeśli jesteście ciekawe jak wypadła dzisiejsza pielęgnacja z marka Lirene, to zapraszam Was do posta. Będzie krótko i zwięźle, ale na temat.

Oba produkty zapakowane są w duże butle o pojemności 500 ml każda. Kształtem wpasowują się do reszty kosmetyków tego typu tejże marki. Dla mnie tak duża butla jest niewygodna, a to dlatego, że w akademiku korzystam ze wspólnej łazienki i za każdym razem pakuję wszystkie produkty do kosmetyczki i idę pod prysznic - w związku z tym takie opakowanie zajmuje bardzo dużo miejsca. Jednak dla osób z własną łazienką nie jest to problem. Opakowania są przyjemne dla oka, łatwo się otwierają, mają otwór dozujący odpowiedniej wielkości, nie musimy się też bać, że przypadkiem się otworzą. Opakowania można postawić na zakrętkach oraz rozciąć, aby w całości wykorzystać kosmetyk.


Migdałowe mleczko do mycia ciała.
Migdałowe mleczko do mycia ciała przeznaczone jest do wszystkich typów skóry. Szukasz kosmetyku do codziennej pielęgnacji, który zapewni Ci chwile wyjątkowej rozkoszy pod prysznicem? Migdałowe mleczko do mycia ciała zapewni Twojej skórze doskonałe oczyszczenie, przywróci jej zmysłowy blask oraz sprawi, że stanie się miękka i gładka w dotyku.Aksamitna konsystencja rajskiego mleczka subtelnie otuli Twoje ciało zmysłowym aromatem kokosu i migdała, a Ty poczujesz się przyjemnie odprężona i zrelaksowana.

Cena: ok. 13 zł / 500 ml

Kosmetyk ma kremową konsystencję, dosyć rzadką. Fanki obfitej piany będą zawiedzione ponieważ produkt nakładany na ciało i rozprowadzany jedynie dłońmi pieni się słabo, jest dużo lepiej, gdy używamy gąbki, jednak nie jest to gęsta, aksamitna piana, tylko taka delikatna. Jednak, gdy myję się gąbką nie przeszkadza mi to. Mleczko pachnie delikatnie, słodko, kremowo, jednak nie ma w niż żadnej nuty migdałów. Po spłukaniu nie jest wyczuwalny na ciele. Dobrze oczyszcza, nie wysusza. Pozostawia skórę przyjemną w dotyku. Taki normalny produkt do mycia, jakich wiele, wolę te o bardziej świeżych zapachach lub przesadnie słodkich.



Balsam z mango Indyjska Harmonia.

Balsam z mango Indyjska Harmonia jest odpowiedni dla każdego rodzaju skóry. Szukasz kosmetyku, który zadba o Twoje zmysły przywracając równowagę ciała i duszy? Balsam z mango Indyjska Harmonia to wyjątkowe połączenie skutecznej pielęgnacji z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztą dla zmysłów. Wspaniały zapach soczystego mango zabierze Cię w niezwykłą przygodę z pełnym barw, emocji i tańca, orientem. Namaste India!
Cena: ok. 17 zł / 500 ml

Tutaj mamy styczność z kosmetykiem o przyjemnej kremowej konsystencji. O pięknym słodkim zapachu, trochę chemicznym, zmienia zapach na ciele, wtedy bardziej poczujemy w nim chemiczną nutę, utrzymuje się długo na ciele, zawsze ciało balsamuję wieczorem i cała piżama nim pachnie. Dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na ciele, nie lepi się również skóra. Jeśli chodzi o nawilżanie to poleciłabym go osobom, które nie mają problemów z suchą skórą, ponieważ u mnie sprawdzał się jedynie w czasie kiedy nie potrzebowałam mocnego nawilżenia, w przypadku suchości należałoby go używać 2 razy dziennie.



Podsumowując: dwa przeciętne produkty, bez szału. Jeden już ostatnio wylądował w denku, a drugi (balsam) właśnie kończę zużywać. Dziewczyny, jakie produkty do mycia i nawilżania ciała polecacie? jestem ciekawa Waszych faworytów!

25/04/2014

RECENZJA: Rimmel Match Perfection 101 classic ivory.

Witajcie! W związku z trwającą do niedzieli promocją na podkłady, pudry, róże i korektory w drogeriach Rossmann chciałabym przedstawić Wam dziś mojego faworyta jeśli chodzi o fluidy. W czasie trwania samej promocji nie skusiłam się na nić nowego, ponieważ moje zapasy kosmetyczne są na tyle duże, że mam problem z testowaniem nowości. Dlatego omijam Rossmanna szerokim łukiem, jednak w ostatnim tygodniu promocji na pewno wybiorę się na zakupy - mam na uwadze kilka pomadek.

Kryjący, niepozostawiający śladów podkład z zaawansowaną technologią Smart -Tone dla efektu nieskazitelnej, perfekcyjnej cery w każdym świetle. Wzbogacony drobinkami szafiru dla efektu świetlistej i promiennej cery. Trwałość makijażu przez cały dzień. 
Match Perfection zostaje na skórze przez cały dzień i nie wymaga żadnych dodatkowych poprawek. Jest lekki i beztłuszczowy, dobrze się rozprowadza, posiada ochronny filtr SPF18, dzięki któremu cera jest cały czas pod ochroną.
Match Perfection jest idealnym podkładem dla zabieganych współczesnych dziewczyn, ponieważ jego długotrwała formuła utrzymuje się na skórze do 16 godzin. Kolor nie blaknie, dzięki czemu można nosić go od rana do nocy, bez nanoszenia poprawek.
Cena: ok. 38 zł / 30 ml
Podkład zamknięty jest w smukłej szklanej butelce z pompką. Wszystko fajnie, ale przez to, że opakowanie jest ze szkła, jest ono ciężkie, a produkt pozostaje na ściankach, przez co nie widzimy ile fluidu pozostało w butelce. Zaskoczyło mnie to, iż pewnego razu zabrakło mi produktu. Przez obklejanie ścianek niestety nie wykorzystamy produktu do samego końca, dlatego wolę buteleczki typu air less. Pompka nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość podkładu. Jeśli chodzi o sam kosmetyk to ma on płynną, dosyć rzadką konsystencję, dzięki czemu jest lekki. Kolor 101 jest drugim kolorem z 6 dostępnych odcieni i wg mnie jest idealny dla mnie, gdy nie jestem opalona. Jest to kolor neutralny, bez żółtych, czy różowych tonów. Pachnie przyjemnie, kremowo.

Czas na najważniejsze, czyli działanie. Podkład dobrze współpracuje zarówno z palcami, jak i z wszelkimi akcesoriami do makijażu - gąbeczkami, pędzlem typu flat top, czy z pędzelkiem języczkowym. Zauważyłam jednak, że służy mu wklepywanie w skórę, czyli największe krycie osiągamy używając pędzla typu flat top, czy gąbeczki. Podczas aplikacji palcami fluid kryje zdecydowanie słabiej. Pozostając w temacie krycia śmiało mogę stwierdzić, ze poradzi sobie z przebarwieniami na skórze, czerwonymi plamami, czy z bliznami potrądzikowymi. Oczywiście nie da rady z większymi niespodziankami, czy np z rankami, które powstały, gdy rozdrapiemy pryszcza, czy takimi, które pozostają po wyciśnięciu nieprzyjaciela, ale nie jest to kamuflaż, tylko podkład. Krycie możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej (2 warstwy nakładane pędzlem flat top, sam podkład, bez pudru):
Jak widać podkład ten kryje przyzwoicie, nie powodując na buzi efektu maski. Wykończenie określiłabym jako półmatowe, buzia ma przyjemną "fakturę". Nie pozostawia na buzi płaskiego matu, twarz jest delikatnie rozświetlona, a jednocześnie matowa. Bardzo podoba mi się to jak zachowuje się na cerze. Nie podkreśla porów. W momencie posiadania suchych skórek zdarza mu się je podkreślić, jednak gdy skóra jest zadbana, po peelingu, lub gdy suche skórki nie "opanowały" naszej twarzy w dużej mierze to podkład ich nie uwidacznia. Mnie nie zapchał, nie spowodował wysypu nowych niespodzianek. Nie wysuszył cery. Jest wydajny. Wystarczył na kilka miesięcy używania. Nie zauważyłam, żeby miał tendencję do znikania w ciągu dnia. Nie spływa z buzi podczas upałów i dobrze współpracuje ze wszystkimi kremami, których używałam. Wadą jest to, że po pewnym czasie ciemnieje w butelce, na twarzy nie zmienia koloru, jednak dłużej trzymany w opakowaniu delikatnie zmienia kolor na ciemniejszy. 

Przy mojej cerze, o normalnym stopniu nawilżenia, czasami suchej, jednak bez problemów ze świeceniem się, ale za to z zmianami trądzikowymi, zaczerwienieniami i bliznami potrądzikowymi jest bardzo przyjemnym kosmetykiem. Gdy tylko wykończę zapasy kosmetyczne to na pewno do niego wrócę.

20/04/2014

Wesołych Świąt!

Witajcie Kochani, mało mnie tutaj ostatnio, ale jestem zabiegana, a po tym całym przedświątecznym rozgardiaszu muszę trochę odpocząć, jeśli więc jesteście ciekawi co u mnie to zapraszam na moje konto Instagram, gdzie zobaczycie jak mijają mi Święta.

Chciałabym złożyć Wam również życzenia:
Wasza Pisanka Asia!

Na Instagram take zdjęcia świąteczne:
1) Pierwszy sernik, 2) Mama upiekła baranka, 3) Koszyk Wielkanocny, 4) Prezent świąteczny - zaskoczenie, ponieważ u mnie prezentów się na Wielkanoc nie daje.


A w najbliższym czasie wracam do regularnego blogowania!

14/04/2014

GESHA BEAUTY COLLAGEN DRINK: początek kuracji + KONKURS!

Witam Was serdecznie. W czwartek napisała do mnie Pani Ania z GESHA BEAUTY i zaproponowała mi współpracę, wyraziła też chęć zorganizowania konkursu (na dole informacja konkursowa). Głównie dla Was zdecydowałam się na tą współpracę. Nigdy wcześniej nie testowałam suplementów diety. Tego jestem bardzo ciekawa i za miesiąc z pewnością opiszę Wam moje wrażenia.
Na początku chcę Wam powiedzieć z czym się borykam. Ostatnio moja skóra twarzy jest sucha, pojawiają się znowu niespodzianki. Włosy na szczęście przestały wypadać w tak zatrważającej ilości, paznokcie mają skłonność do rozdwajania się i łamania. Mam nadzieję iż ten suplement pomoże mi w polepszeniu stanu cery, włosów i paznokci.
Zamieszczam dla Was folder odnośnie samego produktu (kliknij, aby powiększyć).
KONKURS!
Regulamin konkursu:
1) Czas trwania konkursu: 14.04.2014-15.05.2014.
2) Aby wziąć udział w konkursie należy:
- polubić profil Mój mały kosmetyczny świat.
- polubić profil Gesha Beauty Collagen Drink.
- udostępnić publicznie baner konkursowy na swoim profilu facebook - TUTAJ BANER.
- polubić zdjęcie konkursowe.
3) Nagroda: 30 dniowa kuracja Gesha Beauty Collagen Drink.
4) Zwycięzca zostanie wybrany i poinformowany na profilu Mój mały kosmetyczny świat najpóźniej do 5 dni od zakończenia konkursu. Zwycięzca jest zobowiązany do podania adresu wysyłki do 3 dni od ogłoszenia wyników, po tym czasie nagroda przepada i zostanie wybrana inna osoba.
5) Na wskazany adres firma Gesha Beauty wyśle nagrodę. Wysyłka tylko PL.
6) Fundatorem nagrody jest firma Gesha Beauty.
7) Zgłoszenia niekompletne nie będą brane pod uwagę.
8) Musisz mieć 18 lat aby wziąć udział w konkursie, lub pisemną zgodę opiekunów.
9) Konkurs organizowany jest na platformie Facebook jednak nie jest w żaden sposób powiązany z serwisem Facebook. Serwis Facebook nie jest sponsorem, nie administruje, nie zarządza ani nie jest w żaden sposób odpowiedzialny za konkurs.

13/04/2014

TECHNICZNIE cz.1: Instagram na PC.

Witajcie, wczoraj zapraszałam Was na mój Instagramowy profil. Pisałam również, że korzystam z niego przez komputer. To, że możemy przeglądać Instagram w przeglądarce, klikać serduszka i dodawać profile do obserwowanych już powszechnie wiadomo. Nie da się niestety via przeglądarka dodawać nowych zdjęć na swoje konto. Więc jak ja to robię? Zainstalowałam program na PC - jest to emulator systemu Android, umożliwiający uruchamianie różnych aplikacji mobilnych w systemach operacyjnych Windows oraz Mac.
Program ten możecie ściągnąć ze strony www.bluestacks.com. Jest prosty w instalacji i wygląda jak wizualizacja tabletu. Jeśli chodzi o ten program to musicie być cierpliwi, u mnie trochę trwało zanim zainstalowałam Instagram, jednak opłacało się, wszystko chodzi tak jak powinno, chociaż nie wiem dlaczego Instagram nie chce się odświeżać na akademikowym internecie i działa tylko gdy podłączę Aero, czy jakieś WIFI, Facebook działa bez zastrzeżeń. Połączyłam konto z moim kontem Google które konfigurowałam na telefonie.
Jak wygląda sama instalacja Insta? Na początku będziecie miały taki pulpit, jednak bez aplikacji. Klikacie więc Search.
Pojawia się taki pulpit jak poniżej. Ja swoje koto Google Play posiadam więc wybrałam opcję "Search Play for Instagram" z tego co pamiętam należy się zalogować na swoje koto Google Play, postępujecie zgodnie z tym co jest napisane.
Wyszukujemy aplikację i ją instalujemy.
Następnie tworzymy konto Instagram lub logujemy się na istniejące. Oczywiście jeśli logujemy się przez Facebooka, automatycznie profil łączymy z prywatnym kontem, jak to zmienić? (kliknij w zdjęcie, aby powiększyć)
Jak dodać zdjęcie z komputera? Nic trudnego! Najpierw przeciągamy zdjęcie z komputera w okienko programu, zapyta nas w jakiej aplikacji chcemy udostępnić zdjęcie.
Następnie postępujemy tak jak w telefonie: przycinamy zdjęcie, wybieramy filtr, następnie dodajemy opis zdjęcia (niestety ten screen się mi usunął), jeśli chcemy udostępnić na Facebooku to zaznaczamy ta opcję.
Udostępnione zdjęcie wygląda tak, a nasz profil prezentuje się tak:
Dodatkowo zapraszam Was na notkę odnośnie właśnie Instagram na PC TUTAJ, ponieważ jest minimalnie inny wygląd programu niż u mnie, nie wiem, czym to jest spowodowane, może tym, że mam najnowszą wersję. Chciałam tez podziękować Ani, która mi powiedziała o istnieniu tego programu. Pozostaje mi czekać dalej na telefon, który wygrałam i obsługiwać Insta na razie z poziomu komputera. 

Na koniec jeszcze screeny poszczególnych okien aplikacji (kliknij, aby powiększyć):
Mam nadzieje, że ten wpis komuś pomógł, musicie być cierpliwi, ponieważ na początku przez 2h nie chciała mi się żadna aplikacja włączyć, ba, nawet pobrać.

Oczywiście zapraszam Was na mój profil na Instagram: TUTAJ.

12/04/2014

Instagram na PC.

Od dziś możecie śledzić mnie również na Instagramie :) jeśli jesteście ciekawe co u mnie słychać, w postaci obrazkowej to serdecznie Was zapraszam do obserwowania profilu TUTAJ.

Na razie dodaję zdjęcia z kompa. Jeśli jesteście ciekawe jak korzystać z Instagramu w komputerze to koniecznie dajcie znać, z chęcią Wam pokażę :)

RECENZJA: Under Twenty - płyn micelarny o działaniu antybakteryjnym.

Witajcie! W związku z tym iż produkt który jest w tytule postu jest na wykończeniu postanowiłam napisać dziś o nim kilka słów. Doskonale wiecie, że poniżej lat 20 już od jakiegoś czasu nie mam, tylko troszkę więcej, nie przeszkadza to jednak w tym, że bardzo lubię produkty z tej linii naszej krajowej marki jaką jest Laboratorium Kosmetyczne dr Irena Eris. 


24h PRZECIW! TRĄDZIKOWI - skuteczna codzienna pielęgnacja skóry ze skłonnościami do powstawania trądziku.
Pierwszy na rynku kosmetyków na trądzik płyn micelarny o działaniu antybakteryjnym! Produkt doskonale zmywa makijaż i oczyszcza skórę z zanieczyszczeń. Zalecany dla skóry trądzikowej. Płyn wykazuje działanie łagodzące. Skuteczność zawdzięcza połączeniu aktywnych substancji przeciwtrądzikowych oraz oczyszczających.

Skuteczność potwierdzona dermatologicznie.

Płyn znajduje się w plastikowej butelce o kształcie walca - typowej do produktów tego typu wypuszczanych na rynek przez U20. Zamkniecie jest szczelne, a otwór dozujący odpowiedniej ilości. Kosmetyk jest konsystencji wody, pachnie przyjemnie, mentolem. Po potrząśnięciu pieni się, jednak wylany na wacik podczas przecierania buzi już nie występuje zjawisko pienienia się.

Produkt szybko się wchłania. Dobrze radzi sobie z resztkami makijażu. Żeby zmyć nim cały makijaż zużyć musimy dosyć sporo wacików i produktu. Żałują, że nie można nim zmywać makijażu oka, ponieważ płyny micelarne zawsze kojarzyły mi się z pełnym demakijażem. W tym wypadku musimy posiadać osobny produkt do usunięcia kosmetyków z oka - płynu dwufazowego, mleczka, czy innego micela. 

Przyjemnie odświeża i tonizuje buzię, nie powoduje uczucia ściągnięcia cery, nie wysusza. Nie powoduje podrażnień, nie zauważyłam, aby radził sobie z niedoskonałościami, nie pomaga w ich zaleczeniu. Jednak na pewno w jakimś stopniu przyczynił się do tego iż wypryski pojawiają się rzadziej na mojej twarzy.
Cena: ok. 15 zł / 200 ml


Ten produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Under Twenty jednak nie wpływa to na moją ocenę produktu i przedstawia moje obiektywne zdanie na temat kosmetyku - jednak każdy ma inną skórę więc możecie mieć odmienne zdanie na jego temat.
Bardzo dziękuję firmie Under Twenty za udostępnienie mi tego produktu do testów.