Witajcie! Pewnie interesuje Was skąd wziął się tytuł dzisiejszego posta, więc szybciutko odpowiadam: jakiś czas temu w pewnych okolicznościach zapytałam mojego K., czy może mi dać swój krem do twarzy, bo nie zabrałam swojego. Posmarowałam nim buzię wieczorem i rano iiii...postanowiłam się zaopatrzyć w swoje opakowanie tego właśnie produktu. Dodatkowo produkt był zachwalany przez K. na tyle, że gdy dostał ode mnie krem z Lirene to powiedział, że on już ma swojego ulubieńca i woli kupić kolejne opakowanie niż próbować czegoś nowego.
Zawiera specjalny działający przez 24 h kompleks pielęgnacyjny, który długotrwale chroni skórę przed wysuszeniem o nadaje jej gładki, świeży wygląd. Koenzym Q10 i witamina E zapobiegają powstawaniu zmarszczek.
Zawiera specjalny działający przez 24 h kompleks pielęgnacyjny, który długotrwale chroni skórę przed wysuszeniem o nadaje jej gładki, świeży wygląd. Koenzym Q10 i witamina E zapobiegają powstawaniu zmarszczek.
Opakowanie typu airess - bardzo higieniczne, jednak ma wadę, nie wiemy kiedy produkt się skończy, mnie bardzo zaskoczyło to, że już go nie ma. Pachnie przyjemnie, dosyć intensywnie, nie jest to zapach chemiczny, zdarzało się, ze gdy nie byłam pomalowana byłam pytana co tak ładnie pachnie :) Krem ma lekką, ale treściwą konsystencję. Dobrze się wchłania, jednak należy uważać na linii brwi ponieważ ciężko go później z nich usunąć. Nie zostawia lepkiej warstwy, zaraz po aplikacji się świecimy, jednak po godzinie to mija. Nadaje się pod makijaż - nie powoduje jego spływania, czy rolowania się, nie skraca czasu jego trwałości. Makijaż też niweluje jego świecenie.
Krem nie spowodował urośnięcia brody, czy wąsów :) a buzia była przyjemnie nawilżona, bez żadnych nowych niespodzianek, udało mi się też zniwelować większość krostek, które były na mojej twarzy. Nie zapchał, nie spowodował wysypu nieprzyjaciół. Na pewno nie spłycił istniejących zmarszczek, co najwyżej mógł zahamować powstawanie nowych oraz pogłębianie się tych istniejących. Nie podrażnia oczu, stosowałam go na całą twarz, nie omijając okolic oczu, również smarowałam nim szyję.
Cena ok. 13 zł / 50 ml a wydajność o około 2 miesiące, używania zarówno na dzień, jak i na noc. Cena w promocji to 10 zł.
Bardzo ciekawy wpis:) Ja chyba bym tak nie zaeksperymentowała:D Ale milo wiedzieć, że można czasem coś fajnego podkraść facetowi z jego przyborów kosmetycznych:))
ReplyDeleteJa używam (tzn. podkradam mojemu T.) kremu pod oczy dla mężczyzn i też mi wąsy nie wyrosły. Krem, który pokazujesz bardzo lubi mój tata:)
ReplyDeleteo muszę to swojemu kupić, a ja chętnie go kiedyś przetestuje !
ReplyDeleteA to heca, nie pomyślałabym o stosowaniu kremu dla Panów :)
ReplyDeleteo proszę, zainteresował nas!
ReplyDeleteMoj chlopak ma i uzywa, tez nieraz mu podkradlam :)
ReplyDeleteFajny pomysł ja na szczęści mieszkam z moim Facetem :)
ReplyDeleteZaciekawiłaś mnie bardzo... :)
ReplyDeleteSzkoda, że nie ma zdjęcia składu.
ReplyDeleteNo dobra fajnie a gdzie skład? Widzę że nie tylko ja jestem zawiedziona taką recenzją,,
ReplyDelete