Dzisiejsza notka nie będzie należała do przyjemnych. Przynajmniej dla mnie ilość minusów tego produktu zdecydowanie przewyższa ilość plusów. Więc będzie krótko i na temat, bo kosmetyk na szczęście się już skończył (kilka dni temu).
Lubię kosmetyki AA, te do mycia szczególnie. Miałam kilka wersji zapachowych, które sama kupiłam i byłam zachwycona: Tropikalny Koktajl mango i papaja, czy Słodka Morela. Pachniały cudownie.
Nie mogę się przyczepić do opakowania, które jest poręczne, przezroczyste, kontrolujemy dzięki temu poziom zużycia kosmetyku. Szata graficzna przyjemna dla oka, jednak właściwości tego produktu są tragiczne, wpiszę Wam w punktach:
ZAPACH: szare mydło + duszący zapach babcinych różanych perfum. Jak dla mnie tragiczny! Na szczęście nie utrzymywał się na ciele, jednak bardzo przeszkadzał w używaniu produktu.
KONSYSTENCJA: średnio gęsty przezroczysty płyn o pomarańczowym zabarwieniu, który bardzo słabo się pieni, gdy masujemy ciało rękami, w połączeniu z gąbką jest znacznie lepiej.
DZIAŁANIE: przez to, ze się słabo pieni, ciężko u niego z wydajnością oraz z działaniem oczyszczającym. Dodatkowo po zmyciu skóra była lekko ściągnięta, więc nie nawilża, a wręcz wysusza ciało.
Dla mnie jest to niewypał i na pewno nie wrócę do tego kosmetyku.
Oj zapach nie zachęca do zakupu
ReplyDeleteZ każdym kosmetykiem AA, które do tej pory miałam, nie polubiłam się. A kosmetyki nawilżające bardziej wysuszają niż nawilżają. Niestety :/
ReplyDeleteMoże troszkę nie na temat ale śliczny kolor dywanika (?) na tle którego jest żel :D
ReplyDeletewww.momentforme89blogspot.com
Koc, który jest narzuta na łóżko :)
DeleteZapach brzmi jak horror :(
ReplyDeleteOj szkoda, że się nie sprawdził a zapach zdecydowanie nie zachęca.
ReplyDeleteZapach z horroru ;)
ReplyDeleteNie przepadam za AA no i ten zapach dyskwalifikuje żel na samym początku:P
ReplyDeleteNie miałam wpływu na zapach, ponieważ żel dostałam na spotkaniu blogerek :P nie kupowałam go sama :)
Delete