Witajcie! Pozostaję przy tematyce kolorówki, dzisiaj podczas robienia makijażu chwyciłam za aparat i postanowiłam uwiecznić moje rzęsy przed malowaniem i po poszczególnych warstwach tuszu, raz pomadke, którą ostatnio bardzo lubię. A na Facebooku zapytałam Was jaką recenzję chcecie najpierw. Wybrałyście tusz, więc o nim będzie dzisiejszy post.
Tusz dostałam na spotkaniu blogerek, oprócz niego dostałam również metaliczną kredkę do powiek, o której napiszę innym razem. Bardzo cieszyłam się z tych kosmetyków, ponieważ od jakiegoś czasu chciałam mieć w swojej kosmetyczce coś właśnie tej marki. Na początku co producent ma do powiedzenia o swoim produkcie:
Tusz zapakowany jest w kartonik, który wygląda elegancko, zaś opakowanie właściwe produktu jest miłe dla oka i wygodne w użytkowaniu. Szczoteczka jest silikonowa, własnie takie szczoteczki lubię. Ta nie jest prosta, a wygięta w łuk. Tusz ma dużo delikatniejszy zapach niż większość produktów tego typu. A jeśli chodzi o jego konsystencję to jest bardzo mokry, używam go od grudnia (tak, wiem, tusz zmienia się co 3 miesiące i za niedługo wypadałoby go wyrzucić) i nie zgęstniał ani odrobinę. Kolor to intensywna czerń.
Jeśli chodzi o efekt na rzęsach to możecie zobaczyć na zdjęciach, mi się efekt podoba, ale dopiero po 3 warstwach. Oczywiście zauważyłam, że gdy powieki maluję cieniami i mam nimi oprószone rzęsy to są grubsze, ale to jest normalne. Efekt przedstawiony na zdjęciach jest taki jaki uzyskuje przy dziennym makijażu - delikatnej kresce na oku.
Tusz nie odbija się na górnej powiece, nie rozmazuje się, nie kruszy się w ciągu dnia. jeśli chodzi o jego zmywanie to nie ma z tym problemu, radzi sobie zarówno mleczko, jak płyn micelarny, czy płyn dwufazowy, żel do mycia twarzy też się sprawdza.
Cena około 70 zł.
Cena trochę wysoka, ale efekt jest super - podoba mi się. Szczoteczka rownież bardzo w moim typie. I najważniejsze - nie odbija się na górnej powiece. U mnie to ostatnio zmora - jaki tusz nie kupię, to placki na górnej powiece murowane.
ReplyDeleteW porządku jest, ale podobną szczoteczkę ma Oriflame Wonder i liner Effect Bourjois :)
ReplyDeleteWonder miałam,a le się złamała szczoteczka :(
Deletepierwszy raz widze ten produkt ;p ale szczoteczka mnie nie powala;p
ReplyDeletebardzo fajny efekt, dawno nie miałam ich tuszów do rzęs ;)) muszę to nadrobić..
ReplyDeleteEfekt moze byc, chociaz ja wole jeszcze mocniejsze podkreslenie, bardziej teatralne :P
ReplyDeleteDołożysz jeszcze jedną warstwę i będzie mocniej :)
Deletebardzo naturalnie wygląda. jestem za:)
ReplyDeleteŁadny dzienny efekt :)
ReplyDeleteŁadny efekt końcowy. :)
ReplyDeleteEfekt bardzo ładny, rzęsy nie są mocno posklejane, nie widać grudek, mi się podoba. Mamy w salonie tusz MaryKay - inny co prawda ale też jest bardzo fajny :)
ReplyDeleteEfekt daje na prawdę fantastyczny jednak to nie kosmetyk na moją kieszeń :(
ReplyDeletenieźle, nieźle :)
ReplyDeleteJa mam lash love i jestem zadowolona, ładnie wydłuża i daje dość naturalny efekt :)
ReplyDeleteBardzo fajnie się prezentuje :)
ReplyDeletepodoba mi sie szczoteczka i efekt jaki daje na rzesach :)
ReplyDeleteJa wolę bardziej wyrazisty efekt. :)
ReplyDeleteCałkiem fajny efekt.
ReplyDeleteEfekt bardzo przyzwoity :)
ReplyDeleteBardzo fajny efekt :) skusiłabym się na ten tusz, ale poczekam na jakąś przecenę/rabat ponieważ w ostatnim czasie udało się mi zakupić nawilżającą emulsję Mary Kay oraz parę innych kosmetyków, które mnie zrujnowały :D
ReplyDelete