08/01/2014

RECENZJA: Nivea - Supreme Touch kremowy żel pod prysznic oraz wygadzające mleczko do ciała.

Witajcie! Na fan page bloga pytałam Was recenzję jakiej marki wolicie i jednogłośnie odpowiedzieliście, że Nivea. Więc dzisiaj będzie o duecie, który przez ostatni czas towarzyszył mi podczas kąpieli i po niej. Marka Nivea nieodmiennie kojarzy mi się z niebieskim, metalowym pudełeczkiem z gęstym kremem, który do dziś jest używany u mnie w domu, głównie tata go używa. Pod choinka znalazłam zestaw, w skład którego wchodził że pod prysznic oraz balsam do ciała - i to właśnie o tych produktach chciałabym Wam dziś opowiedzieć.
Żel pod prysznic zamknięty jest w poręcznej butelce o pojemności 250 ml, z miękkiego nieprzezroczystego plastiku. Nie widzimy ile produktu pozostało, chyba, że zerkniemy pod światło wtedy doskonale widać zawartość opakowania. Design jest przyjemny do oka, a otwór dozujący odpowiedniej wielkości, aby pożądaną ilość kosmetyku wylać na dłoń, czy gąbkę. Zamknięcie jest solidne, na pewno samo się nie otworzy, oraz na szczęście nie połamiemy sobie paznokci otwierając go.
Jeśli chodzi już o sam produkt to jest koloru białego, o lejącej ale treściwej konsystencji, pięknie pachnie, zapach określiłabym jako kremowy, delikatny, średnio intensywny, bardzo przyjemny i nienachalny. Utrzymuje się na skórze po spłukaniu kosmetyku, jednak jest słabo wyczuwalny. Piana jaka wytwarza się podczas jego używania jest niesamowicie gęsta, kremowa, aksamitna, bardzo przyjemna, nie mam ochoty jej spłukiwać, tak bardzo lubię jej konsystencję. Oczywiście, gdy myjemy się gąbką piana również jest bardzo przyjemna, jednak wtedy mam wrażenie, że nie jest taka kremowa i aksamitna. Kosmetyk dobrze myje i pozostawia skórę przyjemnie czystą - bez uczucia ściągnięcia, czy wysuszenia. Jest bardzo przyjemna w dotyku, lekko nawilżona.
Mleczko do ciała zaś zapakowane jest w przyjemną dla oka butelkę o pojemności 250 ml, która jest oryginalnego kształtu. Podobnie jak w przypadku żelu pod prysznic, nie zrobimy krzywdy naszym paznokciom podczas prób otwarcia opakowania, które wykonane jest z plastiku, jednak nie tak miękkiego jak w przypadku żelu. Tutaj też nie widać ile kosmetyku pozostało w opakowaniu. Minusem tego opakowania jest to, że nie możemy postawić go do góry dnem, aby pozostałości kremu spłynęły w pobliże zakrętki - nie będzie stała swobodnie, musimy ją podeprzeć. Sam kosmetyk ma przyjemną dosyć lekka jednak treściwą konsystencję - podobnie jak wszystkie mleczka do ciała. A pachnie tak jak jego starszy brat - krem w metalowym opakowaniu. Bardzo lubię ten zapach i przypomina mi dzieciństwo. Utrzymuje się na ciele do następnego dnia rano, później używam perfum więc nie wiem, czy dalej byłby wyczuwalny.
Bardzo przyjemnie nawilża skórę, mam szczególnie problem z suchymi nogami (skóra na łydkach) i radzi sobie z nimi świetnie, ciało jest aksamitne w dotyku, nawilżone, skóra jest wyraźnie zdrowsza. Nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy na ciele, ani tłustej, ani lepkiej, wyczuwam jedynie, że skóra jest delikatnie wilgotna - mam nadzieję, że wiecie o jaki efekt mi chodzi, i właśnie to uczucie utrzymuje się bardzo długo - wieczorem następnego dnia skóra dalej jest wyraźnie nawilżona! Uwielbiam to! Podczas regularnego stosowania zauważyłam poprawę stanu skory, szczególnie widoczne to było w miejscach bardzo suchych - łydki, kolana i łokcie. Na pewno wrócę do tego produktu, gdy tylko skończą się produkty tego typu w moim pudle z zapasami.

Oba produkty wystarczają na około 3 tygodnie codziennego stosowania.

6 comments:

  1. Kosmetyki pod prysznic Nivea nawet mi służą, tych do pielęgnacji nie lubię.

    ReplyDelete
  2. Jakoś nie przepadam za żelami pod prysznic z NIVEA :-/

    ReplyDelete
  3. Ja bardzo lubię żele pod prysznic z Nivea ;)

    ReplyDelete
  4. Rzadko kupuję żele (wolę kupić Isanę) i balsamy (masła naturalne rządzą).

    ReplyDelete
  5. 3 tygodnie to nie za długo, jak na mnie. Ja mam takie na 2 miesiące :)

    ReplyDelete