Ufff ale gorąco! Na szczęście słoneczko troszkę odpuściło i na najwyższym piętrze w akademiku stało się minimalnie chłodniej, ale tak, czy siak jest duszno. Wszystko pięknie gdyby taki dzień spędzić gdzieś nad wodą, a nie w pokoju. Droga do centrum handlowego była katorgą. Jest tak gorąco, że na nic nie mam ochoty, na pisanie posta też nie bardzo, dobrze, że wczoraj ogarnęłam zdjęcia więc pójdzie z górki :)
Dzisiaj szybciutko o szmince Catrice. Niestety jest to pomadka z serii limitowanej, więc już jej nigdzie nie dostaniecie. Jest to moja druga matowa pomadka, o pierwszej pisałam TUTAJ - Revlon.
__________________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________________
Szminka, którą posiadam jest z limitowanej serii Revoltaire i kupiłam ją gdy poszukiwałam idealnej pomadki nude. Opakowanie jest ciężkie, metalowe, z pięknym wzorkiem, który niestety się ściera. Opakowanie zamyka się na charakterystyczne "klik" dzięki czemu jesteśmy pewne, że się sama nie otworzy w torebce. Gładko wysuwa się z opakowania. Sama szminka jest kremowa i miękka, bez problemu pomalujemy nią usta, kolor jest na tle neutralny, że bez problemu poradzimy sobie z malowaniem ust bez lusterka :) szminka nie ma zapachu, ani smaku.
__________________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________________
Jeśli chodzi o kolor to jest to nude wpadający w brzoskwinię. Na ustach utrzymuje się ok 2h (bez jedzenia i picia), później zanika. Na pewno usta pomalowane tą pomadką nie przetrwają obiadu :) Pomimo tego, że jest to pomadka matowa to nie wysusza ust, jednak może podkreślać suche skórki. Pomadka ma średnie krycie, dla uzyskania delikatnego efektu jak na zdjęciach potrzebne są 2 warstwy kosmetyku, ale żeby była mocno widoczna należy się bardziej napracować i nałożyć nawet 4 warstwy, ja jednak preferuję naturalne nude, które pokazuję Wam niżej.
__________________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________________
Jak wygląda na ustach możecie zobaczyć poniżej, najpierw zdjęcie samej pomadki (2 warstwy), a następnie pomadki i błyszczyku, ponieważ raczej preferuję błysk na ustach, szczególnie latem.
__________________________________________________________________________________________
Następne usta prezentowane na blogu będą znacznie bardziej wyraziste :)
kolorek baardzo mi się podoba! :))
ReplyDeleteładny delikatny kolor
ReplyDeleteFajna :)szkoda, ze z serii limitowanej...
ReplyDeletepodoba mi się, bardzo w moim typie ;)
ReplyDeleteja mam z catrice "the nuder the better" :)
ReplyDeleteŁadny kolor. Chociaż od Catrice to zbieram intensywne czeriwnie jak np 260;)
ReplyDeleteNie lubię matowych pomadek, zawsze mam wrażenie, że tylko wysuszają usta, i mam po nich nieprzyjemne uczucie "ściągnięcia"...
ReplyDelete