Witajcie Kochane, na Facebooku obiecałam notkę na temat sławnego Beautyblendera (dalej będę pisać BB dla ułatwienia). Jak obiecałam tak robię. Na początku chciałabym zaznaczyć, że BEAUTYBLENDER ZOSTAŁ ZAKUPIONY PRZEZE MNIE - NIE JEST TO NOTKA PRODUKTU OTRZYMANEGO ZA DARMO! Wolę to napisać dużymi literami, ale pewnie i tak znajdą się osoby, które będą powątpiewać w moją wiarygodność.
BB zakupiłam stosunkowo dawno, pisałam o nim pierwszy raz TUTAJ. Notka z 13.12.2011. Czyli jak widać jestem szczęśliwą posiadaczką gąbeczki BB już przez 8 miesięcy, więc notka ta jest jak najbardziej na miejscu. Notka będzie troszkę inna niż zawsze, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba. Poza tym zdjęcia robiłam w deszczu siedząc w drzwiach prowadzących na taras :)
Jeśli chcecie dowiedzieć się, co pisze producent na temat gąbki to odsyłam do strony producenta TUTAJ - ja się nie będę powtarzać, bo chyba każda z Was czytała już opis gąbeczki, a nie chcę Was zanudzać (większość z Was pewnie tak i tak by przewinęła tą część notki :) - ja tak robię ;p )
BB mieszka sobie w plastikowym pudełku. Jak gdzieś jadę to wyciągam z niego tą "podstawkę" na której teraz stoi i wrzucam BB do takiego pudełka - mam też pokrywkę na niego więc bez problemu mogę całość wrzucić do kosmetyczki. Wiem, że w ofercie firmy produkującej BB jest specjalna kosmetyczka, ale jak widać radzę sobie bez niej :)
Jak wygląda gąbeczka? Jest różowa i mięciutka! Łatwo ją jednak uszkodzić :(
Aby ją używać należy ją zmoczyć, wycisnąć, osuszyć dodatkowo czystym ręcznikiem lub papierowym ręcznikiem.
Pamiętamy, aby woda, którą moczymy BB była zimna, ponieważ ciepła woda będzie wypłukiwać nam kolor z gąbeczki, a tego chyba nie chcemy :) Po zmoczeniu gąbeczka znacznie zwiększa swoją objętość, co daje nam większą powierzchnię do stemplowania buźki. No właśnie... Podkład nakładamy stemplując buzię. Najpierw nakładamy podkład na rękę, później "maczamy" w nim BB (na zdjęciu mam za dużo nabranego podkładu) i przenosimy podkład na buzię. Szersza część BB pomaga nam w szybkim tempie pokryć płaskie partie buzi - broda, policzki i czoło, a część zakończona "szpicem" pomaga dotrzeć do miejsc dookoła nosa i oczu.
Efekt? Zobaczcie same na zdjęciach poniżej - zdjęcie dla osób nieczułych na niedoskonałości cery - zdjęcie robione dzisiaj, ten sam fragment buzi, oczywiście bez żadnej obróbki graficznej:
A teraz słownie napiszę to co widać na zdjęciu. Dzięki BB nie musimy obawiać się efektu maski, BB pomaga zwiększyć krycie podkładów. Tutaj jest tylko jedna warstwa podkładu. Wiadomo, że nie uda nam się zakryć struktury skóry jednak w tej "wersji" znacznie mniej widoczne są niedoskonałości.
BB nadaje się również do rozprowadzania kosmetyków takich jak: róż, bronzer czy rozświetlacz:
Nie pochłania kosmetyków w zabójczych ilościach - nie musimy bać się, że w znacznym tempie pozbędziemy się naszego ulubionego podkładu, a jest to zasługa tego, że moczymy BB przed użyciem :)
Jeśli chodzi o mycie BB to powiem szczerze, że na początku miałam z tym problem. Męczyłam się długo żeby domyć BB. Niestety nie posiadam specjalnego płynu do czyszczenia BB. Myłam go szamponem dla dzieci... Ale najlepiej spisał się... Płyn do mycia naczyń - nie, nie zaszkodził BB :)
Podsumowując: nie twierdzę, że za wysokie pieniądze dostałam w zamian zwykłą gąbkę - zwykła gąbka nie potrafi tego co BB - wiem bo próbowałam. Jestem z niej zadowolona i po 8 miesiącach częstego używania - nie maluję się codziennie - uważam, że działanie ma dalej takie samo jak w dzień kiedy pierwszy raz jej użyłam. Dziurę zrobiłam przy myciu gąbki - nie byłam wystarczająco delikatna. Nie przeszkadza jednak ona w używaniu gąbeczki. Uciążliwe jest mycie jej po każdym użyciu. Jednak dużo czasu możemy zaoszczędzić rano, podczas wykonywania makijażu :)
Cena: 79 zł
Dostępność: http://beautyblender.net.pl/
A Wy co o niej sądzicie? Zbędny gadżet, czy jednak coś co ułatwia życie?
A Wy co o niej sądzicie? Zbędny gadżet, czy jednak coś co ułatwia życie?
ładnie rozprowadza podkład i wypróbowałabym ją, ale nie za 80zł i to jeszcze za taką gąbkę, która nie jest odporna na uszkodzenia
ReplyDeleteja mam podróbkę BB i też się cieszę z efektu:)
DeleteZastanawiam się czy różnica jest tylko w cenie? Chyba nie będzie mi dane to sprawdzić.
Nie mam pojęcia bo nie miałam nigdy w rękach podróbki :)
DeleteMimo wszystko nadal nie jestem przekonana. Oczywiście z powodu kosztów...
ReplyDeletemam ja i jak dla mnie to zbedny gadzet, doskonale radzi sobie zwykly pedzel, BB uzywam tylko w przypadku ataku lenistwa, zeby rozprowadzic podklad jak najszybciej :)
ReplyDeleteFajna ale ta cena jest lekko mówiąc przesadzona :)
ReplyDeletefajna sprawa, ale jakoś cena mnie nie przekonuje:)
ReplyDeleteGdyby tylko cena była niższa ;((
ReplyDeleteZa 30 zł bym kupiła, bo tylko kosztuje dobry pędzel maestro do podkładu, ale za 80 zł nie kupię :/
ReplyDeleteMi się marzy Hakuro H51 :)
DeleteJa mam cudownego flat topa H50 Hakuro i nie zamienię! :)
ReplyDeleteO tej niezwykłej gąbeczce sporo się słyszy dobrego, choć jak na razie 80zł za taki gadżecik bym nie dała..
ReplyDeleteBardzo sympatyczna notka, inna niż standardowe o jajku :)
ReplyDeletewłaśnie taki miałam zamiar podczas podpisywania zdjęć żeby było niestandardowo ;)
Deletemam 2 i je ubostwiam ;) 80 zl to naprawde duzo, ale mysle, ze kolejne kupie mimo wszystko.
ReplyDeletea nie wątpiłam w jego cudotwórcze działanie, ale dla mnie jak na taka gąbeczkę to za drogo
ReplyDeleteSzał na BB co prawda już minął, ale mnie dalej ta gąbeczka kusi, jednak czekam na jakiś większy przypływ gotówki ;) Na zdjęciu z uszkodzeniem BB wygląda jakby się smucił :P
ReplyDeleteMam na niego ochotę, odstrasza mnie cena i opinia mojej przyjaciółki, która kupiła BB i niestety się rozczarowała, nie widziała zbytnio różnicy w efekcie. Dlatego się waham, ale może przy większym przypływie gotówki się skuszę. :)
ReplyDeletenie mam, ale musze mieć, bo podświadomie czuję, do jakich moich podkładów by się idealnie sprawdziła. :)
ReplyDelete